Złote Tarasy w Garwolinie 14. edycja debaty „Inwestowanie w Nieruchomości”
Czternastą edycję debaty „Inwestowanie w Nieruchomości” patronatem objęły bankier.pl, Klub Polskiej Rady Biznesu oraz IREM Polska,a partnerami wydarzenia były Prime Real Estate Solutions, Echo Investment oraz Boryszew S.A.
Nie wprowadzenie podatku handlowego, ale zakaz handlu w niedzielę, zamieszanie wokół opodatkowania transakcji inwestycyjnych i zwalniająca gospodarka – to najważniejsze zagrożenia dla polskiego rynku nieruchomości handlowych według uczestników 14. edycji debaty „Inwestowanie w Nieruchomości”, która odbyła się w ubiegłym tygodniu w Klubie Polskiej Rady Biznesu w Warszawie
Jeszcze przed wejściem w życie tzw. podatku handlowego eksperci alarmowali, że najprawdopodobniej nie spełni on swojego zadania, bo sklepy przerzucą go na poddostawców i klientów. Niewielu analityków przewidziało jednak, że Komisja Europejska radykalnie oprotestuje jego wprowadzenie, uznając go za niedozwoloną pomoc dla mniejszych podmiotów. W tej chwili jego obowiązywanie jest zamrożone do 1. stycznia 2018 roku. Wiele wskazuje na to, że po tej dacie podatek ten w tej czy innej formie będzie ściągany. Przedstawicielom rynku nieruchomości handlowych sen z powiek spędza jednak inny pomysł rządu – właściwie przesądzone już wprowadzenie całkowitego zakazu handlu w niedzielę.
– Kto na tym najbardziej straci? Na pewno nie branża spożywcza. Ludzie muszą jeść i po prostu nauczą się kupować żywność w inne dni albo będą zamawiać ją w sieci. Najbardziej ucierpi sektor odzieżowy i usługi – przewiduje Mariusz Majkowski, dyrektor działu wynajmu powierzchni handlowych w firmie doradczej CBRE. Podobnego zdania był Witold Breś, dyrektor ds. zarządzania aktywami funduszu inwestycyjnego Peakside Polonia Management: – Największymi przegranymi będą sprzedawcy zatrudnieni w odzieżówce, rozliczani zazwyczaj w systemie prowizyjnym; oni najwięcej zarabiają właśnie w niedziele. Ucierpią również studenci, dla których praca w weekendy w centrach handlowych i sklepach to jedno z najczęstszych źródeł zarobkowania – mówił Breś. Z kolei Beata Latoszek, szefowa oddziału banku Deutsche Hypo w Polsce zwróciła uwagę na inny, mniej znany aspekt wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę:
– W ostatnim czasie wykształciła się u nas swego rodzaju turystyka handlowa z Izraela. Przed weekendem lądują u nas samoloty pełne turystów z tego kraju, którzy kupują w polskich galeriach dosłownie wszystko. Kiedy zakaz wejdzie w życie, to zjawisko prawdopodobnie zaniknie.
Dla inwestorów liczy się makroekonomia
Na inne tory debatę skierowała Anna Duchnowska, dyrektor ds. zarządzania aktywami w funduszu Invesco RE. Zwróciła ona uwagę, że na rynku handlowym – podobnie jak w branży biurowej – może niedługo dojść do odwrotu zagranicznych inwestorów. – Dla mnie największym niebezpieczeństwem jest spadające PKB – mówiła Duchnowska. – Jeszcze niedawno rząd zapowiadał 3,8% w skali roku, według najnowszych prognoz w czwartym kwartale mówi się już tylko o 2,5%. Może być więc tak, że optymistyczne przewidywania na przyszły rok, mówiące o ponad 3% PKB się nie ziszczą. Dla inwestorów to jest chyba największy problem. Podatek handlowy, zakaz handlu w niedzielę dla nich to często niewiele znaczące sprawy. W pierwszej kolejności obserwują oni wskaźniki makroekonomiczne. No i to, jak wygląda zasobność portfeli naszych rodaków na tle innych państw UE. Niska siła nabywcza Polaków według uczestników debaty jest powodem, dla którego nasz kraj opuszczają tzw. marki luksusowe. Z drugiej strony oznacza to tez dynamiczny rozwój sieci kierujących swoją ofertę do klientów z mniej zamożnych portfelem. – Jeszcze kilka la temu sieci niskobudżetowych w galeriach handlowych nie było. Dziś Pepco, KiK czy Textil Market pojawiają się w nich coraz częściej i świetnie sobie radzą. Są to marki wręcz coraz bardziej pożądane, nie uważa się ich już w ogóle za czynnik dewaluujący obiekt, ale jako zapewniający większą odwiedzalność całego obiektu – mówił Maciej Krenek, dyrektor zarządzający RE Project Development. Jego słowa potwierdził Bartosz Kazimierczuk, prezes zarządu Tower Investments. – My inwestujemy tam, gdzie siła nabywcza jest najsłabsza. I ta siła ma swoje preferowane marki, których sklepy najchętniej odwiedza. Nie ma w tym nic złego – to jest po prostu dostosowanie oferty do możliwości zakupowych klienta. Pepco i Textil Market w mniejszych aglomeracjach rozwijają się błyskawicznie. Naszym zadaniem jest dostarczyć mieszkańcom tych miast jakiś ekwiwalent galerii handlowej. Wiadomo, że w takim Garwolinie, gdzie wybudowaliśmy park handlowy nie powstanie żadna galeria. Ale dzięki temu nasz park handlowy staje się „Złotymi Tarasami” dla całego tego regionu – mówił Kazimierczuk.
Kiedy polskie REIT-y?
Sporo miejsca podczas debaty poświęcono również sztandarowym elementom Programu Budowy Kapitału wicepremiera Morawieckiego, jakim mają być Publiczne Fundusze Nieruchomości, planowane jako odpowiedniki zachodnich Real Estate Investment Funds. REIT-y to zwolnione z podatku dochodowego od osób prawnych fundusze inwestujące w nieruchomości komercyjne, wypłacające corocznie niemal cały swój zysk akcjonariatowi w postaci dywidendy. Małgorzata Kosińska, prezes zarządu Stowarzyszenia REIT Polska, Paweł Tamborski, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych oraz Mariusz Stawiarczyk, partner w kancelarii Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy wyczerpująco przedstawili ideę oraz funkcjonowanie tego typu struktur na Zachodzie oraz omówili poprawki, jakie Stowarzyszenie REIT Polska zgłosiło do projektu ustawy o REIT-ach, obecnie procedowanego przez Sejm. Zdaniem Kosińskiej ustawa może wejść w życie już na początku 2017 roku, choć początkowo spodziewano się jej na przełomie wiosny i lata przyszłego roku.